Jatka polityczna

Jatka polityczna

JATKA POLITYCZNA

(studium politologiczne)

Przed wyborami rozkwita rzeźnictwo polityczne, bowiem stara, czcigodna, demokratyczna tradycja każe, by kandydaci raczyli elektorat kiełbasą wyborczą. Doświadczenie minionych stuleci poucza, ze nakarmiony kiełbasą lud z ochotą bieży do urn i z czystej wdzięczności wieńczy najbardziej udatnych kiełbaśników koroną, której listki z mandatów są uczynione.
Wielka to sztuka owo rzeźnictwo polityczne, a nawet cała gałąź wiedzy i umiejętności praktycznej. Trzeba przecież coś zarżnąć, by otrzymać kiełbasę, a jak się coś zarżnie, to tego nie ma, a jak czego nie ma, to tego szkoda, o ile nie było paskudne.
Aby ominąć ową kwadraturę koła, wymyślono tzw. sposób na dżdżownicę. Dżdżownica to takie bydlę, któremu jak się obetnie, to mu odrośnie i śladu nie ma. Jednakże dżdżownic nie konsumują nawet Francuzi, więc z dżdżownicy kiełbasy nie będzie. Ale jest przecież budżet, który też corocznie odrasta na nowo, choćby się go nawet spożyło bez reszty. Sprytnie jest zatem i modnie oberżnąć budżetowi ochłap i z niego ukręcić kiełbasę wyborczą. Jednak w naszym pięknym kraju nawet sprawdzone i sprytne sposoby czasami zawodzą. Okazało się, że polski budżet da się zarżnąć i co gorsza, budżetu wszystkim szkoda, nawet tym, co przedtem o nim mówili, że paskudny.
Tak, proszę państwa, sposób na dżdżownicę jest świetny, lecz zawodny. Lepszy jest sposób na kanibala. Trzeba pomóc rzeźnikowi politycznemu wycinać ochłap z budżetu i cierpliwie czekać, aż ktoś odkryje, że jest dziura i że jaka wielka. Każdy wie z samoobserwacji, że jak się dziurę odkryje, to się zrobi smród i w tym zaduchu nawet najświeższa kiełbasa zaśmierdnie. Oj, nie zanęci pechowy rzeźnik elektoratu zaśmierdłą kiełbasą i obszczeka go elektorat, że zawiódł i że jest paskudny. I nie żal będzie elektoratowi, kiedy pechowca zaszlachtuje sprytniejszy odeń rzeźnik polityczny i przyrządziwszy go zgrabnie, poda nie we flaku, lecz dowcipnie nabitego w butelkę.

Adam Boruta, Wasz specjalista gastronomiczny.